Skip to main content

Colostrum Genactiv. Krok po kroku.

Realizacja pomysłu na film reklamowy dla marki Genactiv okazała się trudniejsza, niż początkowo sądziłem. W trakcie prac nad projektem przeżyłem prawdziwy twórczy kryzys. Scenariusz zakładał stworzenie abstrakcyjnych światów, do zaaranżowania w studio. Historia w filmie jest dosyć prosta, jak przystało na reklamę o takiej tematyce. Przedstawia ludzi, którzy mogą uniknąć przeziębienia, dzięki zastosowaniu środka o nazwie Colostrum. Agencja 23Heroes przygotowała bardzo zwięzły, ciekawy scenariusz i powierzyła mi produkcję i reżyserię tego projektu. Chciałem stworzyć coś świeżego i przyciągającego uwagę, uniknąć banalnych obrazków mimo tego, że historia była  dosyć prosta. W tym artykule opowiem krok po kroku jak tworzyłem reklamę Genactiv. Zwrócę uwagę na trudności, jakie napotkałem i podpowiem jak sobie z nimi poradzić. Na końcu podsumowanie – TOP5 wniosków i reguł, żebyś mógł je z powodzeniem wprowadzić u siebie.

Wybór twórców

Pierwszym krokiem przy tworzeniu filmu jest wybór kluczowych twórców (reżyser, operator, scenograf itd.), którzy nie tylko sprostają zadaniu ale będą się w nim czuć dobrze. W tym projekcie kluczową postacią był dla mnie scenograf. Szukając odpowiedniej osoby, kierowałem się dwiema kwestiami. Po pierwsze ważna była dla mnie umiejętność projektowania w 3D. Uważam, że scenograf powinien zarówno tworzyć wizję, jak ją projektować, ponieważ inaczej cały proces znacznie się wydłuża. Drugim warunkiem było, posiadanie w portfolio studyjnych projektów z kolorowymi tłami i rekwizytami w kolorach monochromatycznych. Wybrałem Dominikę Piaseczną, która jest świetnym scenografem i osobą bardzo wrażliwą na kolory.

Kolejnym ważnym dla mnie twórcą był autor zdjęć, czyli operator. Od razu pomyślałem o Macieju Twardowskim, z którym pracowałem już wcześniej. To świetny operator, bardzo doświadczony w pracy w studio, szybki w żonglowaniu lampami, a ponadto można go nazwać oazą spokoju. Bardzo to cenię u współpracowników, gdy jestem w nerwach na planie, szczególnie gdy, tak jak w tym przypadku, muszę łączyć dwie wymagające role: producenta i reżysera.  Gdy wybrałem już moich współpracowników, pomyślałem, że reszta zrobi się sama. Stworzyliśmy świetnie zgrane trio. Oczywiście przed nami było jeszcze mnóstwo pracy… Jeżeli interesuje Cię cały proces produkowania reklamy koniecznie przeczytaj mój inny artykuł pt: “Produkowanie filmu reklamowego: Lista 20 zadań, które musi wykonać każdy producent.”

Treatment reżyserski

Kolejnym krokiem było wzięcie na warsztat scenariusza. To moment, w którym reżyser powinien napisać treatment reżyserski. Jest to przeniesienie scenariusza z formy tekstowej na język filmowy, rozwinięcie opowiadanej historii oraz przedstawienie wizji reżyserskiej. Jest to sprawdzian, czy pokrywa się ona z wyobrażeniem klienta. Przyznam, że był to dla mnie najtrudniejszy moment. Nigdy wcześniej nie realizowałem, jako reżyser, tak abstrakcyjnego projektu i zastanawiałem się, czy dam radę. Szukałem inspiracji, przekopując czeluście internetu, ale nie znalazłem niczego, co mogłoby mi pomóc w realizacji wyzwania, które przede mną postawiono. Nie mogąc nic wymyślić, postanowiłem pójść na długi spacer.

Poprzez kontakt z naturą udało mi się oczyścić umysł, spojrzeć w głąb i odzyskać pewność siebie. Uruchomiłem pokłady kreatywności i zacząłem działać. Wiedziałem, że kilku rzeczy ze scenariusza nie da się dosłownie przełożyć na film, ale pomyślałem, że zamiast na rewolucję, warto postawić na ewolucję. Wróciłem, zacząłem pisać, tworzyć, rysować, przełamałem impas i stworzyłem treatment. Kompletny, pełny i gotowy na shoot.

Czy mój sprzęt jest odpowiedni do zadania?

Skończyłem tworzyć, nadszedł moment na wykazanie się kreatywnością przez kolejną osobę z naszego teamu. Stworzony przez scenografkę projekt świetnie wizualizował wszystkie pomysły. Dominika dołożyła od siebie wiele cegiełek w warstwie kolorów, kształtów, odniesień do świata. Na tym skończył się etap tworzenia koncepcji. Na podstawie tego projektu, wraz z operatorem, stworzyliśmy shootingboard. Jest taka zasada: gdy masz już w ręce shootingboard, zajrzyj ostatni raz do listy sprzętu i sprawdź, czy Twój sprzęt jest odpowiedni do zaplanowanych ujęć. Sprzętowo braliśmy pod uwagę dwie kamery: RED lub Alexe Mini, wybór padł na Arii. Jest w tej kamerze obrazek bardziej szlachetny, a i sama obsługa kamery przyjemniejsza. Werdykt na obiektywy szybki: Arri Master Prime, co tu dużo mówić, są w czołówce najlepszych sferycznych obiektywów na świecie. Jeżeli chcesz wiedzieć, które obiektywy wybrać do swojego filmu: sferyczne czy anamorficzne, koniecznie przeczytaj mój artykuł: “Sferyczne czy anamorficzne, 10 rzeczy, które powinieneś wiedzieć przed decyzją”.

Do ujęć fingerboard’u potrzebowaliśmy przejazdu kamery bardzo nisko nad stołem oraz close focus’a czyli macro. Gabaryty naszej kamery nie pomagały, odsuwały nam oś obiektywu od powierzchni stołu. Wtedy z pomocą przyszło nam urządzenie PSTechnik Skater Scope, sprzęt, który sam w sobie wygląda jak definicja #Gearporn. Jest to system soczewek peryskopowych, dzięki którym możesz np. mieć kamerę skierowaną przed siebie, a widzieć niebo. Niemożliwe? Też tak myślałem, ale słowo peryskop zobowiązuje. Nam umożliwił osiągnięcie bardzo niskiej perspektywy nad stołem oraz wejście w macro, nie tracąc przy tym spójności look’u jaki dają obiektywy Master Prime. Do Skater’a wpina się normalnie obiektywy, jest to przedłużenie body kamery. Brzmi jak niezła jazda i tak jest w istocie.

Koniec planowania. Budujemy!

Ekipa budowy scenografii przystąpiła do prac. Jest to proces w którym warto uczestniczyć, na bieżąco sprawdzać i akceptować kolejne etapy. Na zdjęciach nie ma już czasu na poprawki. Zaplanowałem około tygodnia na zamówienie materiałów, wycinanie elementów, pozyskiwanie rekwizytów i malowanie. Dzień przed zdjęciami rozpoczęła się budowa w studio i ustawianie gotowych setów. Cały dzień zaplanowałem na 12h pracy, co dawało nam około 2,5h na każdy set. Wydawało się to dosyć rozsądnym czasem. Ostatecznie zakończyliśmy z wynikiem 15h, ale wszystko poszło zgodnie z planem. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek udało mi się odtworzyć storyboard z taką dokładnością. Jak wyglądał nasz dzień zdjęciowy można zobaczyć w filmie making of na samym końcu artykułu.

Postprodukcja obrazu i dźwięku

Postprodukcja z zasady dzieli się na: montaż offline, color grading, online oraz udźwiękowienie. Po zmontowaniu filmu w wersji offline i akceptacji klienta, nastał czas na mój ulubiony proces, czyli color grading. To jest ten moment, kiedy w końcu zobaczysz swoje dzieło pierwszy raz w spójnej i estetycznej formie. Mój grading odbył się w studio postprodukcyjnym VEIN z Piotrkiem Nowickim, którego uwielbiam i uważam za jednego z najlepszych kolorystów w Polsce. Poziom Ameryka to powiedzieć za mało. Dopracowaliśmy z Piotrkiem kolory. Wyrównanie niedoskonałości tła i rekwizytów wymagało założenia na obraz wielu masek.  Wydaje się na pierwszy rzut oka, że w filmie o takim charakterze nie ma dla gradera zbyt dużo roboty, ale nic bardziej mylnego. Pracowaliśmy około 6 godzin, żeby dokładnie doszlifować ten diament. Kolejnym etapem jest online, proces w którym poprawia się wszystkie niedoskonałości, usuwa pyłki, prostuje się krzywe elementy, a czasem wymienia się je na inne.

Jakiś czas temu nagrywałem do reklamy paryską ulicę. Zdjęcia robiliśmy w Krakowie. Po nagraniu materiału okazało się, że w tle znalazł się kościół w stylu średniowiecznej architektury dominikańskiej, która we Francji nie występowała. Nie ma problemu, online zmienił kościół na barokowy. Różne fakapy można naprawiać, ale wróćmy jednak do Genactiv’u. W scenie z domino, gdy już w końcu kostki przewróciły się jak należy, aktorka weszła w kadr zbyt mocno. Jeszcze na planie zdecydowaliśmy, że na online połączymy ze sobą dwa ujęcia. Z jednego weźmiemy całą scenografię, a z drugiego aktorkę. A propos domina. Było około 10 dubli, żeby w końcu Colostrum zastopowało przeziębienie jak należy. Po nagraniu lektora w studio i postprodukcji dźwięku, mogłem złożyć naszą reklamę w całość.

Za moment podsumowanie w formie TOP5 moich wniosków i reguł do których sam się stosuję. Mam nadzieję, że dowiedziałeś się nowych rzeczy i będziesz mógł je wprowadzić u siebie. Dziękuję za przeczytanie tego artykułu i zachęcam do zapisania się do newslettera. Będziesz na bieżąco z artykułami i dostaniesz zaproszenie na darmowe webinary, gdzie dowiesz się więcej i będę mógł odpowiedzieć na Twoje pytania.

Dołącz do Newslettera

Zapisz się do newsletter'a, żeby być na bieżąco z naszym blogiem. Tylko dla osób zapisanych darmowe webinary.

    MOJE WNIOSKI - TOP5

    • Starannie wybieraj twórców do projektu. Pracuj zawsze z ludźmi lepszymi od siebie
    • Zadbaj o treatment reżyserski. Daję olbrzymi wsad w scenariusz i zapobiega rozmijaniu się wizji.
    • Nigdy nie poddawaj się gdy wątpisz w siebie. Tylko determinacja jest drogą do sukcesu.
    • Nadzoruj każdy etap powstawania filmu.
    • Nie oszczędzaj na color grading’u. Pomaga Ci podnieść production value Twojego filmu.

    Film reklamy Genactiv + film making of

    Kamil Przybylak

    Producent reklamowy, reżyser, operator, montażysta. Architekt filmowy. Ponad 300 reklam na koncie. Doświadczony w projektach międzynarodowych dla takich marek jak Red Bull, BBC, CNN, Porsche. Perfekcjonista, maniak sprzętowy. Specjalista w zakresie content marketingu, strategii i komunikacji w internecie.

    Kamil Przybylak

    Producent reklamowy, reżyser, operator, montażysta. Architekt filmowy. Ponad 250 reklam na koncie. Doświadczony w projektach międzynarodowych dla takich marek jak Red Bull, BBC, CNN, Porsche. Perfekcjonista, maniak sprzętowy. Prowadzi warsztaty filmowe m. in. na Państwowej Szkole Filmowej w Łodzi, Film Spring Open w zakresie nowoczesnych systemach stabilizacji kamer takich jak: Camera Car, dron, cablecam, gimbal. Specjalista w zakresie content marketingu, strategii i nowoczesnych sposobów komunikacji w internecie.