Skip to main content

Przestań używać gimbala! - lub przeczytaj ten artykuł.

Krew mnie zalewa, jak widzę filmowców-gimbalowców. Stoją z gimbalem i go trzymają. Po prostu stoją i trzymają. Skręca mi kolana, gdy widzę, jak stoją z gimbalem i panoramują w lewo i w prawo. Przegrzewa mi się Canon R6, gdy chodzą, trzymając go zawsze na wysokości oczu. No bo tak wygodniej, prawda? No i na dokładkę okazuje się, że kamera jest źle wyważona, więc na dużym ekranie ujęcia robią twerk twerk. Przeważnie, gdy oglądam na montażu taki materiał, od razu idzie do śmietnika, a ja składam pozew o odszkodowanie za stracenie kilku minut życia. Czy jest jeszcze szansa na uratowanie świata od napływu filmowców-gimbalowców? Sprawdźmy to!

Tytuł artykułu to oczywiście sarkazm, a wnerwiony pierwszy akapit – żart. Nie chcę, żeby skończyć z gimbalem. Chcę, żeby używać go lepiej. Chcę, by był używany z większą świadomością, ale to stworzy pewien paradoks. Im będziemy bardziej świadomie używać gimbala, tym będziemy używać go mniej. Muszę również wytłumaczyć, że nie jestem gimbalowym hejterem. Wręcz przeciwnie. Jestem gimbalowym miłośnikiem. Pionierem wykorzystania ich w produkcji filmowej w Polsce i na świecie. Wprowadziłem gimbale na duże plany filmowe i reklamowe a także prowadziłem na ich temat wiele warsztatów, m.in. w Łódzkiej Szkole Filmowej. Niewłaściwa praca tym urządzeniem, czy nagrywanie nim wszystkiego jak leci, może wynikać z nieświadomości lub niewiedzy. Nauczyliśmy się przez ostatnie lata, że na widok płynnych ujęć każdy mówi: “wow, technologia NASA”. Czasy się zmieniają. Nowy Iphone czy GoPro mają wbudowaną stabilizację i dają super płynne ruchy podczas filmowania.

 To nic złego dopiero się uczyć, lub nie być mistrzem świata. Nie potrzeba jednak skomplikowanych warsztatów operatorskich, żeby wskoczyć na wyższy level. Wystarczy dotrwać do końca tego artykułu i poznać moje cztery sposoby na lepsze ujęcia z gimbala. Dzięki temu dasz sobie szansę na ulepszenie swojego warsztatu. A jak zapiszesz się na końcu tego artykułu do newslettera, w przyszłości zostaniesz nominowany do Oscara. Serio, to działa!

Płynny ruch kamery nie załatwia zrobienia dobrego filmu

Jaki jest powód plagi filmowców-gimbalowców? Nie jest to wiedza, a raczej wiara, że gimbal to takie magiczne narzędzie. Że widz po zobaczeniu stabilnych i płynnych ujęć, będzie zaczarowany, niczym za dotknięciem magicznej różdżki. Z moich obserwacji wynika, że wiele osób nagrywających z gimbala, nie przykłada specjalnej wagi na to, w jaki sposób kadruje, albo co nagrywa. W ogóle przestaje zwracać uwagę na detale, bo uwaga jest zajęta samym faktem obsługiwania tego sprzętu. Zabierz takiej osobie jej magiczną różdżkę, a przestanie czarować. Gimbal zabija czasami kreatywność i stajemy się jego zakładnikami. Jeżeli już się decydujemy na jego użycie, poznaj moje rady jak robić to lepiej.

Dobre wyważenie gimbala

Mimo tego, że jest to całkowicie podstawowa sprawa, związana z fundamentalnym aspektem działania tego urządzenia, nadal jest bardzo poważnie lekceważona przez dużą część filmowców. Z moich obserwacji wynika, że dzielą się oni na dwie kategorie. Pierwsza; do końca nie umie tego gimbala wyważyć, pomija np. jedną z osi, najczęściej silnik pan. Druga kategoria, to osoby, które przy pierwszym setupowaniu wyważają bardzo dokładnie, ale potem przekręcą sobie monitorek na aparacie, dorzucą filtr ND na obiektyw, nie korygując wyważenia. Przecież gimbal działa, tak? Owszem, ale jak? Z mojego doświadczenia wiem, że im większy gimbal i im cięższa kamera, tym więcej wybacza, gdy wyważenie jest dalekie od idealnego. Jeżeli natomiast pracujemy na małych gimbalach, jak np. DJI Ronin RS2, to każdy najdrobniejszy odchył od poprawnego wyważenia, wywołuje drgania i zaczynają być widoczne kroki. Podstawowa zasada, której trzeba się nauczyć w pracy z gimbalem, to poprawne przygotowanie tego sprzętu do pracy. Jeżeli zmieniamy obiektyw, to trzeba tak wyważyć, jak za pierwszym razem. Jeżeli opanujesz zasadę “nie przystępuję do pracy bez idealnie wyważonego setupu” to jestem przekonany, że jakość Twoich ujęć wzrośnie, tak samo jak Ty, w oczach zleceniodawcy po tym, jak obejrzy Twój materiał. Jeżeli nagrywamy dla siebie, to tym bardziej, wrzucasz footage na montaż, oglądasz wszystko i dajesz wielkie high five w lustrze, bo tym razem obędzie się bez Warp Stabilizer.

Perspektywa

Perspektywa sprawia, że ujęcie przedstawiające tę samą inscenizację może być pokazane na kilka sposobów. Jest to sposób oddania trójwymiarowych obiektów i przestrzeni na płaszczyźnie. Jedna perspektywa może być szalenie interesująca dla widza, doda tajemniczości, monumentalności, zadziała na korzyść budynku czy człowieka, a inna może nawet ośmieszyć, czy być nudna i oczywista. To m.in. perspektywa sprawia, że jedyni operatorzy nagrają ciekawsze ujęcia od innych. Doświadczony operator doskonale wie z jakich perspektyw ukazywać konkretne przedmioty, portrety, sytuacje czy emocje. Jeżeli chodzi o pracę gimbalową, dla mnie najmniej ciekawa jest perspektywa ukazywana z wysokości twarzy operatora. Używam jej głównie wtedy, gdy śledzę bohatera zza pleców lub chcę zrobić dojazd do twarzy, zachowując również symetrię kadru. Przydaje się również, gdy ujęcie jest tak szerokie, że wysokość kamery przestaje mieć tak duże znaczenie.  W całej reszcie przypadków staram się szukać ciekawych i jak najbardziej nieoczywistych perspektyw. Chcę pokazać dany przedmiot czy postać w sposób, który zaskoczy widza i go zaciekawi. Przykładowo, mężczyzn lubię pokazywać lekko od dołu, kobiety z wysokości klatki piersiowej. Dla samochodu najkorzystniejsza jest najniższa możliwa perspektywa (obiektyw jak najbliższej ziemi), szczególnie do ujęć w ruchu.  No i na koniec, co jest najfajniejsze, gimbal umożliwia płynne przechodzenie z jednej perspektywy w drugą, a to daje morze możliwości.

Pozbądź się gimbala i zakochaj się w handheld.

Większość ujęć z gimbala, tworzonych bez scenariusza czy storyboardu, jest nudna. Wiesz, wszyscy już zrozumieli – kamera może płynąć w powietrzu. Nie ma potrzeby kolejny raz udowadniać, że Polacy mają tę technologię. Wśród tych wielu nudnych ujęć są jednak zawsze perełki, które wchodzą do montażu. A co gdyby skupić się wyłącznie na perełkach? Tak oczywiście się nie da, bo taka jest specyfika nagrywania reportaży. Nie do końca wiemy, kiedy trafi się coś ciekawego i trzeba po prostu filmować i filmować. Mając jednak świadomość, że od gimbala często powiewa nudą, możemy poświęcić więcej czasu np. na filmowanie z ręki. Tym bardziej, że większość gimbalowych ujęć i tak ostatecznie zostanie pociętych na kawałeczki i bardziej będzie wyglądać na ujęcia statyczne. 

Mogę Ci zagwarantować, że ujęcia z ręki ożywiają film i nadają ogromnej dynamiki… Może sama surówka nie wygląda efektownie, ale po poukładaniu klocków na montażu, tworzy się niezwykły feeling emocji, energii, spontaniczności. Nie zawsze ujęcia handheld sprawdzą się dobrze, np. przy śledzeniu idącego bohatera lub pokazania trójwymiarowości architektury. Musisz sprawdzić sam. Zostaw gimbal i zakochaj się w handheld. Może dasz sobie bana na gimbal na jakiś czas?

Za moment podsumowanie w formie TOP5 moich wniosków i reguł, do których sam się stosuję. Mam nadzieję, że dowiedziałeś się nowych rzeczy i będziesz mógł je wprowadzić u siebie. Dziękuję za przeczytanie tego artykułu i zachęcam do zapisania się do newslettera. Będziesz na bieżąco z artykułami i dostaniesz zaproszenie na darmowe webinary, gdzie dowiesz się więcej i będę mógł odpowiedzieć na Twoje pytania.

Dołącz do Newslettera

Zapisz się do newsletter'a, żeby być na bieżąco z naszym blogiem. Tylko dla osób zapisanych darmowe webinary.

    TOP5 wniosków i reguł, do których sam stosuję:

    • Płynny ruch kamery stał się powszechny, każdy ma go w telefonie. Płynne ujęcia z gimbala nie budzą już takich emocji, jak kiedyś.
    • Nagrywając przy użyciu gimbala, nie zapominaj, żeby zadbać o kompozycję kadru. Pomocny do tego jest dodatkowy monitor.
    • Dobre wyważenie gimbala to podstawa. Przyjmij zasadę  “nie przystępuję do pracy bez idealnie wyważonego setupu”. Pamiętaj o tym przy każdej zmianie obiektywu.
    • Szukaj nieoczywistych perspektyw, patrz przez obiektyw na przedmioty i sytuacje w taki sposób, w jaki jeszcze nikt nie spojrzał.
    • Wykorzystuj gimbal do ujęć, w których jest to uzasadnione. Do pozostałych ujęć wypnij kamerę i nie bój się szwenkować ręką…
    Kamil Przybylak

    Producent reklamowy, reżyser, operator, montażysta. Architekt filmowy. Ponad 300 reklam na koncie. Doświadczony w projektach międzynarodowych dla takich marek jak Red Bull, BBC, CNN, Porsche. Perfekcjonista, maniak sprzętowy. Specjalista w zakresie content marketingu, strategii i komunikacji w internecie.

    Kamil Przybylak

    Producent reklamowy, reżyser, operator, montażysta. Architekt filmowy. Ponad 250 reklam na koncie. Doświadczony w projektach międzynarodowych dla takich marek jak Red Bull, BBC, CNN, Porsche. Perfekcjonista, maniak sprzętowy. Prowadzi warsztaty filmowe m. in. na Państwowej Szkole Filmowej w Łodzi, Film Spring Open w zakresie nowoczesnych systemach stabilizacji kamer takich jak: Camera Car, dron, cablecam, gimbal. Specjalista w zakresie content marketingu, strategii i nowoczesnych sposobów komunikacji w internecie.