Skip to main content

Przerzut, camp, lokacja. Logistyka na planie filmowym, dzięki której dowieziesz, ale się nie przejedziesz.

Zapewne zauważyliście, że im większy plan filmowy, tym logistyka staje się większym przedsięwzięciem. Ja, jako mgr inż. logistyki, powinienem o logistyce wiedzieć wiele. Niestety ta wiedza okazuje się mało praktyczna, jeśli przyjdzie się jej zderzyć z dynamicznym charakterem planów filmowych. Reklama i film rządzą się zupełnie innymi prawami. Jakimi? W tym artykule omówię najważniejsze zasady, jakie panują na dużych planach filmowych, zwrócę uwagę na potencjalne problemy oraz podam wskazówki, dzięki którym lepiej sobie poradzisz, kiedy przyjdzie Ci się z nimi zmierzyć. Poznając mój sposób przygotowania planu, który opiera się na wieloletnim doświadczeniu, unikniesz wielu błędów. Na końcu TOP5 moich wniosków i reguł, żebyś mógł je z powodzeniem wprowadzić również u siebie. 

Czym jest lokacja w ujęciu filmowym, a czym w produkcyjnym?

Zacznijmy od ustalenia, w jakich granicach znaczenia słowa lokacja, będziemy się poruszać. Czy, jeżeli nagrywamy przy ulicy dom, a po odwróceniu się i przejściu 50 m, nagrywamy skrzyżowanie dróg, to jesteśmy na innej lokacji czy wciąż na tej samej? Czym innym jest lokacja dla widza filmu, czym innym w ujęciu produkcyjnym. Jeżeli nagrywamy sceny w domu jednorodzinnym; kuchnię, pokój dzienny, pokój biurowy – w historii naszego filmu może to być jedna, ta sama, lokacja. Pomieszczenia mają podobne cechy m.in. styl budownictwa, umeblowania. Ale możemy też tak zainscenizować plan, że powstanie przestrzeń na nakręcenie trzech różnych lokacji w jednym miejscu. Za pomocą scenografii i odpowiednich rekwizytów, możemy tak zaaranżować otoczenie, że możliwe będzie nagranie scen, które odbywają się, według scenariusza, w zupełnie innym miejscu, a nawet czasie. Dokładnie takiego zabiegu użyłem w reklamie dla Apple, gdzie w jednym pomieszczeniu odegrałem Wigilię lat 90., a w drugim współczesny dom. Nadal była to dla mnie jedna lokacja, ponieważ kolejna, w ujęciu produkcyjnym, zaczyna się, gdy niezbędne jest wykonanie tzw. przerzutu. Przerzut jest to przewiezienie ludzi i sprzętu filmowego w inne miejsce. Czym jest przerzut i jak go zaplanować, aby przebiegł szybko i sprawnie, dowiesz się za moment. 

Podsumowując: lokacja w ujęciu produkcyjnym jest cały czas niezmienna, jeżeli nie zmieniamy naszego campu, czyli bazy. Nagrywając jedną scenę, możesz nagrać niedaleko drugą np. wysyłając tam małą ekipę: reżysera, operatora, aktorów, dźwiękowca, oświetleniowca. Oszczędzasz wtedy na zmianie lokacji, czyli przerzucie.

Czym jest przerzut i jak go zorganizować

Przerzut to potoczna nazwa przerzucenia ekipy filmowej i sprzętu z miejsca A na miejsce B. Wyobraź sobie, że na umówione miejsce zdjęć przyjeżdża kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt osób. Asystenci przywożą sprzęt kamerowy i zaczynają go składać, podłączają monitory podglądowe. Scenografia rozpakowuje busa z rekwizytami. Oświetlacze rozstawiają lampy i wszędzie rozkładają przewody. W tym czasie rozkłada się catering, ktoś przynosi i rozstawia krzesła i stoły. W ciągu kilkudziesięciu minut puste miejsce wypełniło się po brzegi sprzętem i ludźmi i zostało przygotowane do pracy. W tej lokalizacji jest do nagrania tylko jedna scena, do kolejnej trzeba jechać dwie dzielnice dalej. Pada więc magiczne słowo: przerzut.

Czas przerzutu liczymy od momentu jego ogłoszenia (obowiązuje wszystkich członków ekipy), aż do momentu przyjechania na następną lokację ostatniej osoby. Dopóki nie przyjedzie i nie zaparkuje, przerzut trwa, więc nie możemy np. ogłosić przerwy obiadowej, która zgodnie z normami planowymi musi wynosić 1h. Przykładowo, na nową lokację przyjechali wszyscy, oprócz pionu oświetlenia, który długo pakował lampy do samochodu. Wszyscy rozstawili swoje rzeczy i od 30 minut siedzą i nic nie robią. Dopiero po przyjechaniu samochodu oświetlenia, można ogłosić godzinną przerwę obiadową. W praktyce to oznacza 30-minutowy postój. Jak to się stało? Coś nie zadziałało, być może źle zaplanowano miejsce postoju sprzętu, było o człowieka, w ekipie oświetleniowej, za mało albo producent powinien był poprosić oświetlaczy o częściowe pakowanie samochodu jeszcze przed końcem ostatnich ujęć. Przy planowaniu przerzutu powinniśmy uwzględnić: realny czas pakowania sprzętu każdego pionu, czas przejazdu z uwzględnieniem natężenia ruchu w stosunku do godziny, w jakiej się poruszamy, czas na parkowanie samochodów w zależności od tego, czy mamy zabezpieczone miejsca parkingowe, czy nie. Dodajmy na końcu do tych wyliczeń jeszcze 20 minut, bo na papierze zawsze to wygląda inaczej, niż jest w rzeczywistości

Zabezpieczenie miejsc parkingowych

Jeżeli nie masz jeszcze doświadczenia w organizacji planów zdjęciowych, to z pewnością jest to pozycja w której stracisz czas i niepotrzebne nerwy. To moment, w którym “jakoś to będzie” bardziej jest jakoś, a my dostajemy w zamian do wypicia czarę goryczy, która nigdy nie smakuje jak Red Bull, i to ten z cukrem. Po wyborze konkretnej lokacji do naszych nagrań, musimy przyjrzeć się jej pod kątem produkcyjnym. Słowo klucz w tym momencie to dostępność. Czy przyjadą na plan 3 samochody, czy 10, zawsze trzeba zaparkować najbliższej lokacji, jak to tylko możliwe, nie utrudniając tym samym nagrania sceny. Jeżeli nasza lokacja jest w Piniździkowie Wielkim nie brzmi to jak wyzwanie, ale zgoła inaczej to wygląda, jeżeli chcemy grać w Warszawie przy rondzie ONZ, albo we Wrocławiu, przy ulicy Zwycięskiej. Ostatnią rzeczą, na jaką stawiamy w przypadku miejsc parkingowych to szczęście. Musimy mieć te miejsca wcześniej zarezerwowane.

Załatwienie tego oficjalnie z miastem to trudny i bardzo czasochłonny proces. Z tej właśnie przyczyny zrodziła się całkowicie nowa profesja o nazwie “zabezpieczenie”. Chodzi o zabezpieczania miejskich miejsc postojowych. Jak to działa? Na googlach czy OLX ich nie znajdziesz, więc musisz mieć od kogoś numer telefonu, dzwonisz, nawijasz jaki masz temat. Wskazujesz konkretne miejsca parkingowe, które chciałbyś mieć tylko dla siebie w konkretnym dniu. Nasza mistyczna ekipa zabezpieczenia na 1-2 dni przed Twoimi zdjęciami rozpoczyna polowanie…. Po prostu kampi się nieopodal i jak tylko ktoś opuści miejsce, to je przejmuje, parkując tam samochód. Potem jest już z górki, bo łatwiej czaić się na miejsca sąsiednie i je przejmować jedno po drugim. W tej sposób pozyskuje np. 10 miejsc parkingowych. “Zapraszamy na plan panie reżyserze, ulica jest twoja!” Zabezpieczenie wykorzystuje do tego swoje samochody, lub korzysta z carsharingów, które bardzo ułatwiły im życie. W dniu zdjęć, po przyjeździe samochodów ekipy filmowej, miejsca są dla nich zwalniane. W sercu planu zdjęciowego umieszczamy oczywiście tylko niezbędne pojazdy takie jak: agregat, samochód oświetlenia, kamerowy, dyżurnych, kostiumy, scenografia, toalety, samochód produkcyjny czy auto klienta. Całą resztę można przekierować na jakiś niedaleki parking płatny, który rzecz jasna, mamy wcześniej dogadany, żeby mieć pewność, że nie zabraknie miejsc. Teraz rozumiesz już, że im większy plan zdjęciowy, tym przerzut zaczyna być coraz większym i droższym wyzwaniem logistycznym.

Jak prawidłowo zaplanować przerzut, czyli lista transportowa.

Im bardziej Twój przerzut staje się skomplikowany, tym bardziej potrzebujesz listy transportowej. Lista transportowa jest to zazwyczaj tabelka w Excelu z podziałem na pojazdy z przypisanymi do nich osobami. Stworzenie takiej listy daje gwarancję, że masz wystarczającą ilość miejsc dla wszystkich ludzi albo że nie masz za dużo pojazdów w stosunku do pasażerów. Stworzenie listy transportowej to również dobry pomysł, jeżeli Ty zajmujesz się planowaniem, ale egzekucje na planie pozostawiasz swojemu pomocnikowi np. asystentowi produkcji. Wręczasz mu gotową listę lub prosisz go o jej opracowanie. Tworzenie listy transportowej, nawet przy mniejszych planach zdjęciowych, to dobry nawyk, który sam stosuję

Czym jest camp i czy warto go robić.

Camp jest w żargonie filmowym skrótem od campsite, czyli jest to miejsce, gdzie stawia się namiot. W tym przypadku nie chodzi o taki biwakowy, a namiot eventowy. Używa się go głównie w czasie outdoorowych nagrań. To namiot, gdzie można stworzyć np. garderobę, mobilne biuro, gdzie stoją monitory podglądowe i siedzą reżyser, agencja, klient. Namioty tworzą przestrzeń bardziej prywatną oraz pozwalają odciąć się od warunków atmosferycznych: latem od mocnego słońca, a zimą od zimna, dogrzewajac i tak zazwyczaj gorącą, atmosferę. Poza ścisłym centrum miast często słowa camp używa się w szerszym kontekście. Chodzi o całą przestrzeń, jaką zajmuje produkcja filmowa, łącznie z pojazdami. Camp powinien być jak najbliżej kamery, w dystansie zapewniającym komfort pracy, oraz w takim miejscu, żeby nie pojawić się gdzieś w tle ujęcia. Camp jest fajnym miejscem, dopóki nie trzeba go przestawiać – bo operator widzi je w kadrze. Osobiście polecam zawsze rozstawiać camp na planach outdoorowych, to mała rzecz, a działa cuda, jeżeli chodzi o komfort pracy oraz klienta, a przecież na nim również bardzo nam zależy. Zapytaj dyżurnego czy ma namiot, jeżeli nie, wynajem kosztuje grosze i rozstawia się go w dwie minuty. Z campem Twój plan filmowy zaczyna wyglądać naprawdę profesjonalnie. Jeżeli plan zdjęciowy jest w miejscu publicznym, trzeba mieć pozwolenie od miasta albo zarządu dróg miejskich na zajęcie chodnika czy pasa ruchu. W przeciwnym razie może pojawić się policja, czy straż miejska i poprosić o opuszczenie terenu. Jeżeli nie masz wujka komendanta, to szukaj zawsze legalnych miejsc pod camp. Jedno z rozwiązań, które sam stosuję pod camp czy parking, to wynajmowanie przestrzeni od prywatnych osób np. kawałka jakiegoś terenu, albo wynajem części kawiarni. Wynajęcie kawiarni daje Ci dodatkowo zaplecze socjalne w postaci WC, prądu, stolików, napojów czy jedzenia. Najczęściej można dogadać się z kawiarnią na przestrzeń, w zamian za jakieś zamówienie.

Ile lokacji jesteś w stanie nagrać w ciągu dnia zdjęciowego?

Pora na odpowiedź na najważniejsze pytanie. Czas na planie zdjęciowym potrafi być bardzo drogi, a błędy logistyczne np. nieprawidłowe oszacowanie czasu na przerzut, albo niezabezpieczenie miejsc parkingowych, szybko się mszczą w postaci nadgodzin. Czasami nadgodziny to mały problem, bo mamy lokację dostępną od tej do tej i ani minuty dłużej. Wtedy opóźnienie może spowodować, że nagramy przysłowiowe nic. Zastanówmy się najpierw, ile lokacji jesteśmy w stanie zaplanować na jeden dzień. Przyjmę najpierw pewne założenia. Po pierwsze, lokacje są położone niedaleko od siebie, załóżmy 20-40 min. jazdy autem.

Po drugie, ekipa filmowa liczy kilkanaście osób i posiada kilka samochodów. Po trzecie, trzeba rozstawić monitory podglądowe dla reżysera i klienta. Przyjmijmy też, że czas na planie to 12h. Jedna lokacja w ciągu dnia to bułka z masłem. Dwie lokacje w ciągu dnia to jeden przerzut, trzeba być ostrożnym, ale do zrobienia, powiedziałbym bezpieczny standard. Trzy lokacje w ciągu dnia, to dwa przerzuty, więc już potrzebna jest precyzja chirurga do oszacowania czasu i zaplanowania całej akcji. Cztery lokacje w ciągu dnia to samobójstwo, ale zdarzało się i tak, a nadal żyję. Uważam, że trzy lokacje w ciągu dnia, to maksymalna ilość, w jaką trzeba celować, optymalnie najlepiej planować jedną lub dwie, żeby mieć odpowiednią ilość czasu i energii do nagrań. Czasami w ramach jednej lokacji jesteśmy w stanie nagrać więcej lokacji filmowych, trzeba tylko pomyśleć kreatywnie. W reklamie dla Apple, żeby zaoszczędzić na przerzucie, zrealizowałem scenę biurową w centrum handlowym. W centrach są przecież pomieszczenia biurowe administracji, więc udało się to dogadać z managerem i wykonać odpowiednie adaptacje scenograficzne.

Logistyka to również przerzut ekipy do innego miasta, czy kraju.

Jeżeli wyjeżdżamy całą ekipą na zdjęcia do innego miasta, czy robimy tam przerzut, to oprócz listy transportowej, niezbędne jest również stworzenie listy noclegowej. Jest to analogiczna lista, z tym, że dotyczy rozmieszczenia ludzi w pokojach hotelowych. Logistyka związana z dalszymi podróżami wiąże się z dużymi kosztami. Ekipie filmowej należą się wtedy połówki, czyli połowa wynagrodzenia za dzień transportowy. Jeżeli, w czasie przerzutu, wysyłamy gdzieś ludzi, to muszą być, albo w czasie pracy, albo zobowiązani jesteśmy im płacić nadgodziny za czas przejazdu. Trzeba pamiętać również, że od dojechania do hotelu, do rozpoczęcia pracy następnego dnia, musi minąć 10h, inaczej należy zapłacić tzw. “niedogodziny”. Wszystkie te zasady są po to, żeby wyznaczyć granicę eksploatacji człowieka przez producenta, który zazwyczaj kombinuje, żeby było jak najwięcej, jak najszybciej i jak najtaniej.

Za moment podsumowanie w formie TOP5 moich wniosków i reguł, do których sam się stosuję. Mam nadzieję, że dowiedziałeś się nowych rzeczy i będziesz mógł je wprowadzić u siebie. Dziękuję Ci za przeczytanie tego artykułu i zachęcam do zapisania się do newslettera. Będziesz na bieżąco z artykułami i dostaniesz zaproszenie na darmowe webinary, gdzie dowiesz się więcej i będę mógł odpowiedzieć na Twoje pytania.

Dołącz do Newslettera

Zapisz się do newsletter'a, żeby być na bieżąco z naszym blogiem. Tylko dla osób zapisanych darmowe webinary.

    TOP5 wniosków i reguł, do których sam stosuję:

    • Planuj jedną lub dwie lokacje dziennie, maksymalnie trzy, gdy brakuje Ci kreatywnego rozwiązania. 
    • Zawsze zabezpiecz miejsca parkingowe dla, kluczowych w projekcie, pojazdów. Staraj się celować najbliższej lokacji.
    • Camp! Zawsze postaw namiot produkcyjny, gdziekolwiek nie nagrywasz – nie kosztuje Cię to wiele, a zdecydowanie zwiększa komfort pracy.
    • Stwórz listę transportową, nie zapraszaj na plan i nie przerzucaj potem po lokacjach zbędnych pojazdów. 
    • Weź sobie pomocnika na plan np. asystenta produkcji, który będzie czuwał nad całym Twoim planem logistyki. Pamiętaj – błędy mogą kosztować nie tylko czas, ale i pieniądze

    Making of z mojej reklamy dla Apple;

    Kamil Przybylak

    Producent reklamowy, reżyser, operator, montażysta. Architekt filmowy. Ponad 300 reklam na koncie. Doświadczony w projektach międzynarodowych dla takich marek jak Red Bull, BBC, CNN, Porsche. Perfekcjonista, maniak sprzętowy. Specjalista w zakresie content marketingu, strategii i komunikacji w internecie.

    Kamil Przybylak

    Producent reklamowy, reżyser, operator, montażysta. Architekt filmowy. Ponad 250 reklam na koncie. Doświadczony w projektach międzynarodowych dla takich marek jak Red Bull, BBC, CNN, Porsche. Perfekcjonista, maniak sprzętowy. Prowadzi warsztaty filmowe m. in. na Państwowej Szkole Filmowej w Łodzi, Film Spring Open w zakresie nowoczesnych systemach stabilizacji kamer takich jak: Camera Car, dron, cablecam, gimbal. Specjalista w zakresie content marketingu, strategii i nowoczesnych sposobów komunikacji w internecie.