6 powodów, dla których Twoja wideorelacja ssie…
6 powodów, dla których Twoja wideorelacja ssie nie ogląda dobrze, to temat tego artykułu. Czytasz go dlatego, że albo zafascynował Cię właśnie ten tytuł, albo zastanawiasz się, w jaki sposób możesz tworzyć lepsze wideorelacje. Zapotrzebowanie na tego typu filmy było od dawna i cały czas rośnie. Maleją za to budżety, bo filmowców gotowych je tworzyć jest coraz więcej, a widzów chcących oglądać – coraz mniej. Tych form wideo zrobiłem w swoim życiu wiele. Dla największych festiwali, dużych marek i poważnych graczy na rynku. Pracowałem w pojedynkę, w duecie, w 5 osób, a nawet produkowałem wideorelację mając 20 operatorów. Zawsze wyceniam tego typu filmy jak micro produkcje reklamowe, ponieważ staram się im nadać wartość reklamową. Co to oznacza? Jaka powinna być wideorelacja, żeby związać się z klientem na lata? Na te pytania odpowiem w tym artykule, opiszę jak sam postępuję, a na koniec podam 6 wskazówek, dzięki którym Twoje filmy staną się lepsze a klient je pokocha. Wyprzedzisz też swoją konkurencję.
Czym jest wideorelacja
Zacznijmy od teorii. Wideorelacja, jak sama nazwa wskazuje, ma zrelacjonować przebieg eventu, czyli wydarzenia. Sama nazwa ma w sobie małą poduszkę bezpieczeństwa, ponieważ zakłada, że filmowiec ma relacjonować to, co się dzieje, a nie kreować zawartość kadrów. Jest w tym trochę prawdy, bo w czasie eventu rzadko można sobie pozwolić na ustawianie ujęć. Nie jest to jednak niemożliwe, w dalszej części przedstawię kilka sztuczek, które możesz zastosować podczas swojej pracy. Wiele osób lubi zamiast terminu wideorelacja używać słowa reportaż. Osadza to filmującego jeszcze mocniej w roli dziennikarza, który nie ma wpływu na przebieg wydarzeń. Czy, w takim razie, nie ponosi on odpowiedzialności za nudny film? Jeżeli to Twój sposób myślenia, natychmiast go porzuć i skup się na tym, co możesz dać od siebie. Jeżeli jesteś filmowcem, i to w branży reklamowej, to masz swoimi filmami tworzyć rzeczywistość. Klient chce dostać film, który będzie dla niego dobrą reklamą, nie tylko zwykłym reportażem.
Jakie cechy powinna mieć dobra wideorelacja
Załóżmy, że naszym klientem jest firma QWERTY, która jest brandem odzieżowym. Mamy zrelacjonować targi mody, na których wystawia się ta firma. Równie dobrze można to przełożyć na konferencję, szkolenie marketingowe, piknik firmowy czy wesele. Na początku należy się zastanowić, kto będzie ten film oglądał i dla kogo budujemy atrakcyjność wizualną. Odbiorcami są: klient dla którego pracujemy, uczestnik wydarzenia, osoba postronna, która nie była na evencie, ale jest potencjalnym klientem. Dobry film powinien: być ciekawy dla widza, utrzymywać jego uwagę, pokazać dużą skalę wydarzenia, przedstawić przebieg w najbardziej atrakcyjny sposób. W dobrym filmie wszystko musi wyglądać lepiej, niż w rzeczywistości. Nie zapominajmy o czynniku ludzkim, który ma wywołać emocje. Są one niezbędne w dobrej relacji. Wszystkie wymienione przeze mnie cechy składają się na merytoryczność filmu. Pamiętajmy jednak o… technice. Techniki, jakie polecam używać to: jazda kamery na gimbalu, ujęcia z ręki, zbliżenia, ujęcia ze slidera, przeostrzenia, over the shoulder, ujęcia z drona, timelapse, hyperlapse, slowmotion. Jakich technik się wystrzegać? Panoramowania, które jest jedną z najbardziej nadużywanych technik filmowych. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o technikach filmowych, przeczytaj mój artykuł “10 technik filmowych, które musisz stosować w swoich filmach”.
Z g… bata nie ukręcisz. Dostarcz dobry materiał do montażu.
Surówka z całego eventu musi być różnorodna pod względem technik filmowych. Nie ograniczaj się do gimbala, postaw na różnorodność. Filmując, należy stale myśleć o gotowym filmie. Jaki ma być? Jakie ujęcia są potrzebne? Przydaje się tutaj zmysł dokumentalny. Warto wypracować tę umiejętność, nawet jeśli wydaje Ci się, że nie masz do tego drygu. Trzeba łapać miejsce, momenty, sytuacje w taki sposób, żeby widz, któremu pokażemy nasze kadry, mógł poczuć się jakby faktycznie tam był. Zrozumiał przestrzeń, ciąg wydarzeń. Czasami wiąże się to z filmowaniem mniej efektownych ujęć, ale właśnie takie mogą okazać się niezbędne do poprowadzenia, w montażu, historii. Zdarza się, że klient dostarczy szczegółowy brief, który zawiera obszerną listę must have, ale to rzadkość. Lepiej polegać na sobie i nagrać absolutnie wszystko. Oprócz ogrania lokacji wzdłuż i wszerz, trzeba nagrać elementy, które zostały przywiezione czy zbudowane przez klienta. Bardzo ważny jest tutaj branding: flagi firmowe, ścianki z logotypami, banery itd. Kończysz nagrywać dopiero, gdy jesteś pewny, że ograłeś absoultnie wszystko. Na szerokich planach oraz na zbliżeniach. Jeżeli chcemy, żeby firma QWERTY i każda inna, wróciła do nas po kolejne filmy, musimy zrobić dobre wrażenie swoją osobą. Należy pamiętać, żeby zawsze ubrać się na czarno, żeby nie rzucać się w oczy i jasno zaznaczyć, że jesteśmy od obsługi eventu. Ja wybieram czarne jeansy, basicowy t-shirt lub longsleeve, czarne sneakersy. Do tego dobrze być uśmiechniętym 🙂
W jaki sposób ja postępuje krok po kroku?
Jeżeli nagrywam w duecie, to zawsze pracuję w takim modelu, że jeden operator pracuje gimbalem z obiektywami od 15 mm do 35 mm, a drugi ogrywa zbliżenia i detale z ręki, kamerą o ogniskowych 24-70 mm oraz 70-200 mm. Przechodzimy razem przez cały event, żeby mieć pewność, że nic nie ominiemy. Lubię też nagrywać z dwóch kamer, ponieważ daje to dużo możliwości w czasie montażu. Gdy mamy ograne wszystko, wymieniamy się sprzętem i rozdzielamy się na freestyle. Nagrywamy to, co nam wpadnie w oko, ale działamy już w pojedynkę, indywidualnie. Po wielu latach kręcenia z różnymi osobami, mogę powiedzieć, że nikt nie jest doskonały, każdy coś ciekawego przeoczy. Wydaje mi się, że sposób z zamienianiem się rolami, pozwala na złapanie tego samego miejsca, ale z innej perspektywy. Każdy z nas ma trochę inny styl. Jeżeli nagrywam w pojedynkę, robię dokładnie to samo, tylko za dwóch. Gdy wydaje mi się, że mam już wszystko, wtedy zawsze nagrywam jeszcze 5 uśmiechniętych osób, just in case, no i kończę. Wiele lat nagrywałem eventy dla IKEA, na których było tyle produktów, że przywożono je tirami. Nauczyłem się wtedy, żeby bardzo starannie ogrywać każdy element wystroju. W czasie postprodukcji filmu nigdy nie było wiadomo, o co klient upomni się tym razem.
– Kamil, czy macie nagraną tę czerwoną żaroodporną rękawiczkę, która leżała w drugiej sali, w rogu, na dolnej półce za komodą?
– Oczywiście, że mamy, proszę pani.
Za moment 6 wskazówek do których sam się stosuję. Mam nadzieję, że dowiedziałeś się nowych rzeczy i będziesz mógł je wprowadzić u siebie. Dziękuję za przeczytanie tego artykułu i zachęcam do zapisania się do newslettera. Będziesz na bieżąco z artykułami i dostaniesz zaproszenie na darmowe webinary, gdzie dowiesz się więcej i będę mógł odpowiedzieć na Twoje pytania.
Dołącz do Newslettera
Zapisz się do newsletter'a, żeby być na bieżąco z naszym blogiem. Tylko dla osób zapisanych darmowe webinary.
6 wskazówek dzięki, którym twój film od razu stanie się lepszy.
- Nie nagrywaj wszystkiego z gimbala. Stwierdzam to jako totalny gimbalowy freak i ich pionier. Praca na gimbalu zabija Twoją kreatywność filmowca. Weź kamerę w rękę, poszukaj ładnych kadrów, złap unikatowe momenty. Bądź dokumentalistą. Ujęcia z ręki nadają charakteru, ale też dynamiki. Przyjmij zasadę 50/50. Połowa pracy ujęcia z gimbala, druga połowa z ręki.
- Skup się na detalach. Czy wiesz, że diabeł tkwi w szczegółach? To nie tylko powiedzenie, ale od dzisiaj też Twoje artystyczne motto! Zapnij na body węższy obiektyw, np. Canon 70-200 2.8, lub stałkę 90 mm i poszukaj ciekawych detali. Pokaż rzeczy z bliska. Detale będą dla widza bardziej interesujące, niż ciągłe przyspieszone najazdy z gimbala.
- Nagrywając materiał, skupiaj się głównie na momentach, kiedy jest dużo ludzi. Jeżeli filmujesz salę z prelekcjami, kadruj tak, żeby nie było widać pustych krzeseł. Jeżeli jest mała frekwencja, nie używaj szerokich kątów. W twoim filmie ma wyglądać, że w wydarzeniu wzięło udział więcej osób, niż w rzeczywistości.
- Szukaj uśmiechów i radości. Filmując twarze, wyczekuj tych momentów, gdzie pojawiają się uśmiechy. Jeżeli wszyscy są nazbyt poważni, to próbuj prowokować do pozytywnych reakcji. Uśmiechaj się pierwszy lub użyj starej dobrej techniki pomachania zza kamery. To działa. Skończ nagrywać, gdy jesteś pewny, że masz nagrane w ciągu całego dnia, minimum 10 uśmiechów.
- Szukaj ciekawych interakcji, niespodziewanych sytuacji. Staraj się, żeby film był nieprzewidywalny. Zastanów się w jaki sposób pokazać najbardziej oczywistą rzecz, by zyskała najbardziej nieoczywistą perspektywę. Użyj np. kamery GoPro.
- Twórz swoje własne reżyserowane ujęcia. Poproś kogoś z Twojej ekipy, lub klienta o odegranie kilku scenek. Np. oglądania produktu. To od Ciebie zależy, czy stworzysz wideorelację, która będzie dla klienta micro reklamą, czy jedynie reportażem.
Moja wideorelacja, którą szczególnie lubię:
Kamil Przybylak
Producent reklamowy, reżyser, operator, montażysta. Architekt filmowy. Ponad 300 reklam na koncie. Doświadczony w projektach międzynarodowych dla takich marek jak Red Bull, BBC, CNN, Porsche. Perfekcjonista, maniak sprzętowy. Specjalista w zakresie content marketingu, strategii i komunikacji w internecie.